Mój pierwszy miesiąc tutaj zleciały zanim się obejrzałam Zdążyłam już nieco pozwiedzać i poznać swoją nową rodzinę w tym moich podopiecznych: Dylana (8 lat) i Cartera (6 lat).
Chłopaki mimo, że są braćmi całkowicie różnią się zarówno wyglądem jak i charakterem. Starszy Dylan (który z powodu autyzmu czasem wymaga specjalnego podejścia) jest cichy, ale ma sporo energii, woli bawić się sam: kocha wszystko co jest związane z wodą. Uwielbia się przytulać i często żartuje robiąc mi psikusy.
To już pół roku! Pół roku mieszkam w Stanach i nadal brzmi to dla mnie obco i nierealnie! Moja pamięć czasem zawodzi, ale za to dokładnie pamiętam swoje pierwsze godziny po przylocie. Odbiór z lotniska przez hosta, drogę do domu i wspólny wieczór z rodziną. Każdej Au Pair życzę takiego powitania i przyjęcia do rodziny!❤

"Jestem tu już prawie dwa miesiące! Czas niesamowicie szybko mi tutaj leci, być może dlatego, że ciągle się coś dzieje. W miniony weekend zrobiłam sobie wycieczkę do Bostonu, przy okazji odwiedzając znajomą. Udało nam się bardzo dużo pozwiedzać, widziałam między innymi najstarszy park w całych Stanach, Faneuil Hall i Quincy Market których nie da się tam pominąć, Beacon Hill które jest przepiękna dzielnicą w wiktoriańskim stylu i wiele innych pięknych miejsc.

Ania AuPair USANowy Jork okazał się być dokładnie taki, jakim go sobie wyobrażałam. Tętniące życiem miasto pełne świateł, kolorów i korków . Na ulicach mieszanka ludzi i kultur z całego świata. Podczas 3-dniowego pobytu priorytetem naszej 10-osobowej grupy dziewczyn było szkolenie. Poruszanymi tematami były: pierwsza pomoc, kultura amerykańska, idea i cele programu AuPair i inne. Wszystko ciekawe i pomocne, ale nie ukrywam, że doczekać nie mogłam się wyjścia do miasta!

Idealna pogoda pozwoliła nam zobaczyć m.in Times Square za dnia i w nocy, Brooklyn Bridge, Central Park, Empire State Building, a z barki podziwiać Statuę Wolności i panoramę Manhattanu.

Na pewno tam wrócę!!

Czas spędzony w USA należy do jednego z najlepszych okresów mojego życia. Parafrazując Goethego - zobaczyć Nowy Jork i umrzeć - takie było moje motto. Nie żałuję ani jednej chwili, które spędziłam w tym wspaniałym kraju, a przyjaźnie, które tam zawarłam, trwają po dziś dzień. Zobaczyłam wiele niesamowitych miejsc, przeżyłam mnóstwo niezapomnianych dni i już wiem, że chcę tam wrócić.